"Bardzo dawno temu żył sobie człowiek, który
przez wiele lat próbował odkryć tajemnicę życia. Pewnego dnia mądry
pustelnik wskazał mu studnię, która zawierała w sobie odpowiedź, jakiej
człowiek tak gorliwie poszukiwał.
Mężczyzna pobiegł do studni i zapytał:
– Co jest tajemnicą życia?
Z głębokości przypłynęła odpowiedź:
– Pójdź na rozstaje wsi, tam odnajdziesz to, czego szukasz.
Przepełniony
nadzieją mężczyzna udał się tam i zobaczył trzy małe budki: w jednej
sprzedawano jakieś pręty, w drugiej drewno a w trzeciej metalowe części.
Nie wydawało mu się, aby cokolwiek w tej okolicy mogło wyjawić mu
tajemnicę życia.
Rozczarowany człowiek powrócił więc do studni, aby otrzymać wyjaśnienie.
Studnia odpowiedziała mu:
– Zrozumiesz wszystko we właściwym czasie.
Mężczyzna zaprotestował, ale
odpowiedź, którą otrzymał, była jedynie echem jego sprzeciwu.
Myśląc, że został oszukany, powrócił do domu i kontynuował swoje
poszukiwania.
Z biegiem czasu zapomniał o tym zdarzeniu, aż tu pewnej nocy, podczas
gdy przechadzał się w świetle księżyca, usłyszał dźwięk sitary
(orientalny instrument muzyczny), który przyciągnął jego uwagę.
Była to cudowna muzyka, grana z wielkim znawstwem i uczuciem.
Zachwycony muzyką człowiek zaczął iść w stronę głosu: zobaczył ręce muzyka, które zręcznie przesuwały się po strunach, zobaczył sitarę: wtedy zrozumiał wszystko i krzyknął z radości.
Zachwycony muzyką człowiek zaczął iść w stronę głosu: zobaczył ręce muzyka, które zręcznie przesuwały się po strunach, zobaczył sitarę: wtedy zrozumiał wszystko i krzyknął z radości.
Sitara wykonana była z
metalowych drutów i części połączonych między sobą drewnem,
dokładnie takim, jakie widział w trzech budkach na rozstaju wsi,
na które wówczas nie zwrócił najmniejszej uwagi."
dokładnie takim, jakie widział w trzech budkach na rozstaju wsi,
na które wówczas nie zwrócił najmniejszej uwagi."
Ten zapach...
pamiętam go tak dobrze...
Wracał do mnie w snach...
w tych snach kiedy budziłam się ze łzami pod powiekami...
Słodko słony zapach domu...
Słodki od kwitnących pomarańczy
Słony od oceanu, który swym szumem usypiał mnie do snu...
Słodko słony, doprawiony wilgocią i ciepłem...
otoczył mnie gdy tylko otworzyłam drzwi samolotu...
Zapach bezpieczeństwa, spokoju... domu...
Tuż za zapachem pojawiły się dźwięki...
śpiewny język, pokrzykiwania...
muzyka, która nie pozwala stopom ustać w miejscu...
Wróciłam....
Jestem w domu...
Te słowa napisałam tego samego dnia gdy wylądowałam w Hiszpanii
w kraju, w którym kilka lat temu zostawiłam 4 kartony pełne rzeczy,
23 książki,
kilku sprawdzonych przyjaciół,
i kawałek serca
7.04.2003r
to właśnie wtedy po raz pierwszy poczułam tę miłość.
To właśnie wtedy wysiadłam z autobusu
i...
zakochałam się
Od pierwszej chwili, pierwszego spojrzenia,
pierwszego oddechu...
W tamtej chwili wiedziałam, że to MOJE miejsce,
mój mały kawałek raju na ziemi...
Przez lata kiedy tam mieszkałam wydarzyło się wiele
Były chwile dobre i złe,
sukcesy i porażki,
wielka miłość i ogromna tęsknota...
Mieszkałam tam i tęskniłam za tu...
Mieszkałam tam i tęskniłam za tu...
za rodziną, za przyjaciółmi.
Za to gdy na krótko przylatywałam tu nie
potrafiłam powstrzymać tęsknoty za tam...
Rozdarta pomiędzy tu i tam
nigdzie tak naprawdę nie byłam u siebie
Moja tegoroczna wyprawa do Hiszpanii
była prezentem...
Prezentem dla mnie i dla dziewczynek
z okazji naszego wspólnego roku.
To był też taki prezent urodzinowy dla mnie
Dzień po wylądowaniu obchodziłam moje...
To był też taki prezent urodzinowy dla mnie
Dzień po wylądowaniu obchodziłam moje...
"prawie 18ste" urodziny ;-)))
3 cudowne i jakże krótkie tygodnie...
21 dni gdy klepsydra czasu przeniosła mnie w przeszłość
Poczułam się jakbym znów miała naście lat
i cały świat przed sobą...
Odżyły dawne marzenia i tęsknoty
Jednak tym razem było inaczej...
Już nie jestem tamtą Kasią sprzed nastu lat
wolną, szaloną, żyjącą z dnia na dzień
Teraz jest nas Trzy
Przez 3 mnożymy siły, marzenia, plany...
Wiem, że dziewczynki zakochały się w Hiszpanii równie mocno jak ja ;-)))
Julce najbardziej spodobała się ogromna piaskownica w postaci plaży
Ola - Mała Dama
była zachwycona faktem, że w końcu i nareszcie
codziennie mogła nosić sukienki ;-)))
Ja w końcu odpoczęłam, miałam czas aby poczytać,
opaliłam się, odwiedziłam moją ukochana Sevillę
Spojrzałam na Hiszpanię oczami turystki.
No i spotkałam się z przyjaciółmi,
wszystkimi tymi, którzy pomimo lat, odległości
byli w moim życiu przez ten cały czas ;-)))
Najadłam się ;-)))
Hiszpańskie specjały za którymi tęskniłam przez lata ;-)))
Hiszpańskie specjały za którymi tęskniłam przez lata ;-)))
"Medio con tomaten
manchado y sumo de naranja"
czyli śniadanie bogów, które
TAK smakuje tylko tam -
w barze, na plaży, w Hiszpanii
Paella i owoce morza...
do tego jeszcze gazpacho i salmorejo
chorizo, tortilla, patatas bravas
Cóż... jedzeniem zachwycona byłam tylko ja ;-)))
Dziewczyny zdecydowanie nie podzielały mojego entuzjazmu ;-)))
Na szczęście w Hiszpanii mają tez pizze, frytki
owoce i.. lodyyy ;-)))
Tylko dzięki temu dzieci me nie pomarły z głodu
Tylko dzięki temu dzieci me nie pomarły z głodu
i wróciły z urlopu zadowolone ;-)))
Czego nauczył mnie ten wyjazd??
Nauczył mnie, że:
Nauczył mnie, że:
Że z dziećmi można pojechać wszędzie tam gdzie się zechce ;-)))
- że jak już się ustali jakiś budżet wyjazdowy to trzeba do niego doliczyć + 50% ;-)))
- że nawet jak się człowiek pakuje na godzinę przed wyjazdem i zapomni
połowy rzeczy to XXI wieku prawie wszędzie są pralki
lub sklepy w których można dokupić sandałki i tanie bluzeczki ;-)))
- że na wakacjach można odpuścić...
można jeść nie całkiem zdrowo,
kłaść się wtedy kiedy zamykają się oczy
spać do późna,
ubierać się dziwacznie
mieć swoje humorki
czytać, bawić się w pasku,
i że pod żadnym, żadnym pozorem nie należy planować...
a już szczególnie planować własnego, prywatnego, intymnego czasu
tylko dla siebie ;-)))
Spacer w blasku księżyca??
- jedno z dzieci zapewne uzna, że to właśnie ten w ten wieczór
najlepiej zatruć się tym co jadło się każdego innego dnia
Urodzinowa dyskoteka w gorących rytmach latino?
- któreś z pociech dostanie gorączki
To może chociaż wypad z przyjaciółmi do baru
wspólny grill, gra w lotki, wspomnienia??
- to właśnie ten wieczór pociechy wybiorą na bezsenność ;-)))
wspólny grill, gra w lotki, wspomnienia??
- to właśnie ten wieczór pociechy wybiorą na bezsenność ;-)))
Hiszpania - Andaluzja
słodko -słona ojczyzna mojego serca...
Kiedyś...
kiedyś tam wrócę...
Dziś wracam do biurka ;-)))
Czekają na mnie kartki ślubne
Czekają na mnie kartki ślubne
i ostatni już chyba komunijny album ;-)))
Jeśli nie znudziły Was nasze wakacyjne wynurzenia
to mam jeszcze w ukryciu
sesję flamenco, którą sobie urządziłyśmy z dziewczynkami ;-)))
Ktoś chce zobaczyć??
* * *
Życie jest podróżą.
Idziesz przez nie krok po kroku.
Jeśli każdy twój krok jest wspaniały,
jeśli każdy twój krok jest ciekawy – to takie też będzie całe twoje życie.
Nie będziesz wtedy nigdy podobny do człowieka, który dotarł do śmierci a nie znał wcale życia.
Nie pozwól, aby umknęło ci cokolwiek.
Nie oglądaj życia zza pleców innych osób. Spoglądaj mu zawsze prosto w oczy.
Nie mów w imieniu twoich dzieci.
Uchwyć raczej ich twarz w swe dłonie i wtedy z nimi rozmawiaj.
Nie obejmuj jedynie ciała, obejmuj osobę.
Czyń to od zaraz.
Nie marnuj uczuć, intuicji, pragnień, wzruszeń, myśli, spotkań, nie marnuj niczego.
Pewnego dnia odkryjesz jak wielkie i nieodzowne było wszystko.
Ucz się każdego dnia czegoś nowego o sobie i o innych.
Każdego dnia odkrywaj piękno, którym jest przepełniony nasz świat.
Nie dopuść, by cię przekonano, że jest na odwrót.
Przypatruj się kwiatom. Zauważaj ptaki. Wsłuchuj się w wiatr.
Smakuj potrawy i doceniaj je.
Wszystkim dziel się z innymi.
Największe uszanowanie, jakie można komuś okazać,
to zaproponować mu:
– Spójrz na ten zachód słońca.
Bruno Ferrero
Wspaniały optymistyczny wpis i spojrzenie na życie
OdpowiedzUsuńdziękuję
buzia mi się uśmiechnęła, duzo dużo szczęścia dla Was
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie ;-))) i bardzo dziękuję
UsuńJuż myślałam, że tam wracasz:)
OdpowiedzUsuńJasne że chcemy sesję flamenco.
ha ha - Hanna rozmyślam nad tym... rozmyślam ;-)))
UsuńWspaniała relacja z cudownego kraju. Razem jest wam cudnie!!!Radość i zadowolenie aż mnie się udzieliło. Jesteście wspaniałą rodzinką. Życzę wam spełnienia marzeń i dużo szczęścia w realizacji wszystkich planó. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu :)
UsuńRazem jesteśmy po prostu szczęśliwe ;-)))
Kasiu, ostatnie zdjęcie przepiękne! cała promieniujesz szczęściem :)
OdpowiedzUsuńEla... Ty wiesz...tam jest moj raj... tam serce tęskni ;-)))
UsuńKasia, Julka i Ola - trzy fantastyczne kobietki na wakacjach w Hiszpanii - zaspokoiłaś moją ciekawość. Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńehh... nie wiedziałam, że czekałaś na tę relację - szybciej bym napisała ;-)))
UsuńJakie piekne chwile, ile slonca ile radosci, dziewczynki i Ty szczesliwe!! Male beda mily wspomniania na cale zycie, i pewnie nadejda inne chwile , ktore dolacza do tych! widze wsrod Twoich przyjaciol Wenezuelczyka, przynajmniej sympatyka tego kraju sadzac po ubraniu! Scikam i pozdrawiam! tak, koniecznie to flamenco musisz opisac!
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię w 100%! Spędziłam tydzień w Katalonii i także wróciłam oczarowana: ludźmi, klimatem, krajobrazami, pięknem Barcelony oraz jedzeniem! Zdecydowanie chcę tam wrócić!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że spędiłaś tam miło swój czas z dziewczynkami. Z dziećmi da się podróżować, tylko - jak napisałaś - lepiej za dużo nie planować, nie być zbyt ambitnym. Znam to z własnego doświadczenia! :-)
Ale piękne zdjęcia, sama chętnie bym trochę odpoczęła. :-)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to, że Hiszpania podbiła Twoje serce.
OdpowiedzUsuńJa również jetem nią zachwycona. Jak na razie zwiedzałam Andaluzję i wpadłam po uszy.
Mam nadzieję, podobnie jak Ty wrócę tam z powrotem.
Pozdrawiam serdecznie:)